Wrócić do istoty rzeczy – rozmowa z Ianem Bostridgem (Opera Rara 2025)

Tomasz Domagała: Skąd u pana taka miłość do Franciszka Schuberta i jego „Podróży zimowej”, której poświęcił pan fascynującą książkę? Ian Bostridge: Po raz pierwszy zetknąłem się z Schubertem jeszcze w wieku chłopięcym, śpiewając „Pasterza na skale”. Kilka lat później usłyszałem „Króla Olch”, wykonywanego przez Dietricha Fischer-Dieskau i całkowicie zakochałem się w pieśni jako gatunku. Bardziej wnikliwe zanurzenie się w muzyce fortepianowej i kameralnej Schuberta tylko zwiększyło moją miłość do niego... Czytaj więcej

Teatr muzyczny to po prostu teatr – rozmowa z Wojciechem Kościelniakiem (po premierze „Chłopców z Placu Broni” w Teatrze Kameralnym w Bydgoszczy)

Tomasz Domagała: „Chłopcy z Placu Broni” to lektura mojego dzieciństwa – i pańskiego zapewne też. Co pana skłoniło, żeby się nią zająć? Wojciech Kościelniak: Od razu sprostowanie, jakoś dziwnym trafem nie przerabiałem w szkole „Chłopców z Placu Broni”, a jeśli nawet tak, to mi to naprawdę wypadło z pamięci. Kojarzyłem natomiast tę powieść jako zjawisko społeczne, w latach 80-tych był przecież nawet taki bardzo popularny zespół muzyczny o tej właśnie... Czytaj więcej

Wind of change’u blow! – ballada o spektaklu „1989” w reż. Katarzyny Szyngiery (wersja tekstowa)

Zdarzają się spektakle w teatru historii, gdy recenzent odkrywa, że widz w euforii! Niepotrzebne mu wtedy nasze wynurzenia, mętne interpretacje, pokrętne rojenia, analizy i tezy, mądre czy też głupie, Wypociny krytyka ma on bowiem w dupie!   Świadom takich momentów recenzent przezorny, Jak mysz pod miotłą siedzi – cichy i pokorny. Kawę pyszną popija, posłodzoną miodem, jedność rzadką świętując z tym samym narodem, co się ich drogi często rozchodzą w... Czytaj więcej

Historia wesoła a ogromnie przez to smutna – „Zemsta nietoperza” Johanna Straussa w reż. Michała Zadary w Teatrze Narodowym w Warszawie

Korzenie operetki sięgają XVII wieku, a jej źródłem są francuskie wodewile oraz angielskie opery balladowe, grywane na ludowych jarmarkach. Były to z reguły pełne satyry miłosne krotochwile, urozmaicane muzyką i tańcem. Muzyka nie była specjalnie komponowana, ale dobierana spośród znanych powszechnie szlagierów z odpowiednio do sytuacji zmodyfikowanym tekstem. Co istotne, początkowo wodewile były wyrazem walki o sztukę narodową, kierując ostrze satyry przeciw panoszącej się w Europie włoskojęzycznej operze. Pierwszy wodewilowy... Czytaj więcej