Hitchcock powiedział, że „film to życie, z którego wymazano plamy nudy”. Z tego punktu widzenia sześcioksiąg Karla Ove Knausgårda „Moja walka” to negatyw filmu: wymazano w nim wszystko, prócz owych plam. Norweski pisarz odtwarza bowiem drobiazgowo, na tysiącach stron swoje zwyczajne, niczym nie wyróżniające się życie. Życie mężczyzny posiadającego rodziców, żonę, dzieci oraz niekończące się problemy: z życiem, rodzicami, żoną, dziećmi i chyba najważniejsze – ze sobą. Ów nieskończony „strumień świadomości egzystencji”, ułożony... Czytaj więcej