Spektakl Brzyka jest przegadany i zwyczajnie nudny, w związku z tym nie zdziwił mnie fakt, że po przerwie tego prawie trzygodzinnego widowiska ubyło 50% widowni. Wystarczyłaby wszak połowa tego czasu, żeby w skondensowany sposób powiedzieć to, co w opowieści Igi Gańczarczyk naprawdę ważne, ale wtedy autorzy musieliby się skupić na meritum, wyrzucając infantylne wspomnienia sosnowieckiego PRL-u czy grafomańskie sceny geologiczne, będące zwykłą startą czasu (naprawdę nie rozumiem, po jaką cholerę... Czytaj więcej