Czarne taśmy prawdy – o „Procesie” Krystiana Lupy po raz drugi (DOMAGALAsieBOSKIEJ cz.V)

zdj. Magda Hueckel

zdj. Natalia Kabanow

Druga część „Procesu” w reż. Krystiana Lupy rozpoczyna się od sceny przybycia Franza K. (Andrzej Kłak) do sali posiedzeń. Tej samej, w której tydzień wcześniej odmówił on dalszych przesłuchań, wygłaszając płomienne, oskarżycielskie wobec systemu przemówienie. Gdy przybywa na miejsce okazuje się, że posiedzenia nie ma. W sali znajduje się tylko żona Woźnego, Róża (Ewa Skibińska). Zaczynają rozmawiać. Jest tam jednak ktoś jeszcze, ktoś kogo nie ma w książce Kafki. To my, publiczność spektaklu Lupy. Siedzimy tam już w milczeniu od kilkudziesięciu minut. Chwilę wcześniej, w scenie przesłuchania Franza K. na scenie pojawia się publiczność sądowa – aktorzy zapełniają wolne miejsca i siadają naprzeciw nas. To „statyści”, jak ich nazywa sam reżyser. My, widzowie możemy się „przejrzeć się” w ich oczach. Stajemy się z nimi jednością. Tak więc Franz K., atakując w swojej przemowie publiczność sądową, atakuje w istocie nas:

„Wszyscy jesteście na służbie, wszyscy kupieni… Przekupieni… Jedna skorumpowana banda! To wy jesteście tą skorumpowaną bandą, przeciw której, tu występuję! Zagraliście nędzną komedię, udaliście przede mną jakieś przeciwne, różniące się poglądami, różniące się postawami partie, jedna klaskała by mnie prowokować… Po prostu uczycie się, ćwiczycie w deprawacji, w zwodzeniu niewinnych ludzi, sprowadzaniu ich na manowce”

Biorąc pod uwagę sytuację współczesnej Polski, uznanie nas, widzów, a szerzej społeczeństwa za jednego z głównych bohaterów spektaklu wydaje się i uprawnione, i wprost nieuniknione. Wątek ten zresztą będzie się dalej rozwijał. W czasie wspomnianej już rozmowy Franza K. z Różą, na początku II aktu, sam Krystian Lupa podrzuca w pewnym momencie słowo publiczność. Franz i Róża przez dłuższą chwilę nam się przyglądają, po czym ona zadaje mu pytania: „czy pan tu chciałby coś zmienić? Myśli pan, że uda się panu coś zmienić? Franz jej odpowiada, że nie, że nie jest tam po to, żeby coś zmieniać. Pojawia się zatem pytanie, jaka jest społeczna rola artysty? Franz K.(ukryty za bohaterem swojej powieści, Josefem K. podobnie zresztą, jak Lupa ukryty za bohaterem swojego spektaklu) będzie się musiał tego dowiedzieć.

W kolejnej scenie Woźny Sądowy zaproponuje mu wizytę w -przepastnym niczym piekło – gąszczu kancelarii. Franz przed wejściem do labiryntu omiecie wzrokiem nas, widzów po czym gorzko skonstatuje: „nie bardzo się tu liczą z publicznością”. Woźny mu odpowie: „nie liczą się wcale, niech pan tylko zobaczy poczekalnię”. W poczekalni Franz K. spotka innych oskarżonych a Lupa – swoich wrocławskich aktorów z zaklejonymi czarną taśmą ustami. Materia powieści i spektaklu w przejmujący sposób spotka się z rzeczywistością. Scenę zakończy brutalna i złowroga wizja egzekucji tych osób. Franz K./Lupa na skutek doznanego wstrząsu najpierw spróbuje się wydostać z kancelarii. Nie jest to jednak do końca możliwe, gdyż powietrze na zewnątrz – z natury świeże – ciężkie jest od faszystowskiego smogu. W związku z tym, w dłuższej czasowej perspektywie bohaterowie popadną w depresję i totalny bezwład. Obaj porzucą swoje „Procesy”, odmówią uczestnictwa w świecie, który odsłonił przed nimi czeluść swego piekła. Jakakolwiek twórczość – czy to literacka czy teatralna – stanie się w tej sytuacji niemożliwa.

W końcu II części spektaklu przyjaciel Franza, Max oraz jego narzeczona, Felicja Bauer przyciągają z głębi sali barierkę sądową, stawiając ją bezpośrednio przed nami i „przewieszają” przez nią słaniającego się Franza. Przed barierką stoi też kamera, ciągle rejestrująca to, co się dzieje z Franzem. Max i Felicja zaczynają go nagrywać. Może chcą go uwiecznić ze strachu przed jego rychłą śmiercią, zachować dla potomności postać swojego „proroka”? Franz podchodzi do kamery i kieruje ją na widownię. Na ekranie pojawia się obraz z kamery, ale nas tam nie ma. Jest tylko drugi Franz K. (Marcin Pempuś), wypowiadający prawdziwe myśli pierwszego Franza – można powiedzieć – właściwy K. To pierwszy i jedyny moment, gdy bliscy K. naprawdę będą mieli z nim kontakt. W III części uda się to jeszcze adwokatowi Masali (Piotr Skiba). Felicja zwraca się teraz do Franza: „Chciałabym żebyś coś powiedział. Jesteś świadkiem naszego bycia tutaj, swojego bycia tutaj z ludźmi, naszych błędów… Powiedz coś. Możemy coś zrobić dobrze. Możemy coś naprawić, możemy coś zatrzymać”. Ten wprawdzie odpowiada, że ma przepis tylko na zniszczenie, ale jednak podejmuje w końcu konkretne działanie, wraca do „Procesu”, żeby go zakończyć. Zaczyna się III część.

Franz K. znowu ubiera kostium Josefa K., Krystian Lupa z kolei kostium Franza, obaj po to, żeby zaprosić do swojego świata ciotkę Albertynę (Halina Rasiakówna). Ta z pomocą adwokata Masali (Piotr Skiba) ma zorganizować obronę. W pewnym momencie K. z niej rezygnuje, żeby wyjść na spotkanie tego, co jest dalej. Bo przecież – jak mówi Greta w ostatnich słowach spektaklu – „wiecie, co było dalej.”

W spektaklu granym we wtorek Krystian Lupa zmienił nieznacznie finał. (w stosunku do wersji spektaklu prezentowanej tuż po premierze). W nowej wersji, gdy na scenę wychodzą wszyscy bohaterowie spektaklu, pojawia się na moment wizualizacja pejzażu z odwróconym do góry nogami białym trójkątem. Jest to ten sam obraz, który K. kupuje u wystylizowanego na Jezusa Chrystusa, więziennego Malarza. On to, sprzedając obraz Franzowi nadaje mu tytuł – „krajobraz odludny”. Sprzedaje mu najpierw małą wersję pejzażu, potem większą. Trzeciej, tej największej nie zdąży, K. bowiem uwolni się od niego. Ta z pozoru nieistotna zmiana wydaje się niezwykle trafiona. Dopełnia się tu zarówno spektakl, rzeczywistość, jak i… powieść Kafki. Wszak w ostatniej, nieobecnej w spektaklu scenie powieści oprawcy wywlekają Josefa K. poza miasto, gdzie ich oczom ukazuje się: „mały kamieniołom, pusty i samotny. (…) Wszędzie pada światło księżyca, zadziwiając swą naturalnością i spokojem, nie danym żadnemu innemu światłu”. A potem? Potem przecież „wiecie, co było dalej”…

Ps. Obszerny tekst o spektaklu Krystiana Lupy napisałem zaledwie trzy tygodnie temu. Gdyby ktoś chciał przeczytać podaję tu do niego link:

Wygrać "Proces" – o spektaklu Krystiana Lupy na podstawie Kafki

Ps. 2 Rankingi obejrzanych spektakli:

Serce: Proces, Harper, Cezary idzie na wojnę, Henrietta Lacks, Rabacja, Żony stanu, dziwki rewolucji, Efekt, Vernon Subutex

Rozum: Proces, Harper, Henrietta Lacks, Rabacja, Cezary idzie na wojnę, Efekt, Żony stanu, dziwki rewolucji, Vernon Subutex