Uwielbiam spektakle, w które najpierw łapią się widzowie, a na końcu twórcy. „Latający Potwór Spaghetti” Mateusza Pakuły z Łaźni Nowej należy właśnie do tej kategorii. Efekt jest znakomity w obu przypadkach, w pierwszym frajdę mają widzowie, w drugim – krytyk zachwycony tym, że teatr – cudowna maszyna do mielenia prawdy i rzeczywistości – jeszcze raz pokazał swoją potęgę, zniekształcając nieco przekaz twórców, a może nie zniekształcając, tylko pokazując go w... Czytaj więcej