Po obejrzeniu spektaklu Michała Siegoczyńskiego Noce i dnie w toruńskim Teatrze im. Wilama Horzycy pomyślałem, że zrobienie w kinie czy w teatrze porządnej adaptacji powieści Marii Dąbrowskiej może być w tej chwili bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe. A to dlatego, że na drodze takiego dość prozaicznego pomysłu znajdują się dwie poważne przeszkody: ikoniczny film Jerzego Antczaka oraz to, co za jego sprawą stało się z opowieścią o losach Barbary i... Czytaj więcej