Spektakl zaczął się fantastycznym obrazem. Widownia Teatru Polskiego została oświetlona na różowo, scena zaś – zabudowana kilkudziesięcioma świetlnymi wysokimi palami – tonęła w ciemności. Jako że tylną ścianę scenografii Anny Haudek stanowiło gigantyczne lustro, odbijające wszystko, co przed nim, obraz, który ukazał się oczom widzów, składał się z czarnej, nieprzeniknionej przestrzeni oraz odbitej w lustrze różowej widowni. Pomyślałem, że znakomicie oddaje on sytuację wyjściową Bohaterki dramatu Sarah Kane (specjalnie odróżniam... Czytaj więcej